Na temat miejsca zamieszkania powstało już wielu rozmaitych artykułów. Tym razem skupiliśmy się jednak na kwestii psychologii, która odgrywa tu kluczową rolę w funkcjonowaniu organizmu. Bez względu na to, czy to dom wolnostojący, czy mieszkanie w bloku, nasze cztery ściany to bagaż emocjonalny i setki wspomnień. Są miejscem powrotu, odpoczynku, twierdzą i oazą bezpieczeństwa. Jeśli ciekawi cię co sprawia, że dom jest przyjazny i w jaki sposób poczuć się lepiej we własnym lokum; raport GoodHome od Castoramy cię zainteresuje.
Jeśli czujesz się szczęśliwy w domu, najprawdopodobniej jesteś szczęśliwy także w życiu. Zadowolenie z tego, jak mieszkamy, odpowiada aż za 15% naszego ogólnego poczucia szczęścia. Po części dlatego, że odzwierciedla stan zaspokojenia podstawowych potrzeb piramidy Maslowa, tj. poczucia bezpieczeństwa i schronienia. Od naszego mieszkania ważniejsze jest jedynie zdrowie psychiczne.
Badania
Imponuje już sama metodologia badań. Naukowcy między wrześniem 2018, a lutym 2019 przepytali 13 489 osób, przeprowadzili 78 wywiadów z mieszkańcami 10 miast Europy, przeanalizowali stan demografii oraz stylu życia różnych warstw społecznych, a nawet zajrzeli na Instagram. To właśnie tam grupa badaczy przypatrywała się treści ponad 300 postów z hashtagiem happyhome. Dzięki temu spółka Kingfisher (właściciel Castorama Polska) i Instytut Badań nad Szczęściem uzyskali wyniki, z których warto czerpać wiedzę.
Poczucie dumy decyduje o zadowoleniu z domu w 44%. Pomimo tego odczuwamy je najrzadziej. Może więc warto robić remont częściej i inwestować w dom, byśmy mogli go swobodnie pokazywać? Co ciekawe, najczęściej, bo aż w 86% odczuwamy bezpieczeństwo. To znaczy, że nasze domy są dobrze strzeżone, lub jako takie je odbieramy. O tym jak szczęśliwi czujemy się w domu decyduje pięć potrzeb emocjonalnych – duma, komfort, tożsamość, bezpieczeństwo, kontrola.
Przede wszystkim pragniemy wypiąć klatę na myśl o ukończonym remoncie, swoim dobytku i energii włożonej w uwicie gniazdka. Pragniemy też, by dom był miejscem wolnym od stresów i napięć, których i tak mamy o wiele za dużo. Chcemy, by wnętrza pokazywały to, kim jesteśmy, nasze “ja”, charakter i historię. Chcemy by były twierdzą nie do zdobycia, do których dostępu nie ma nikt inny.
„Przestrzeń w domu to zbiór doświadczeń jego mieszkańców, to kim są i gdzie byli.” Lindsay Graham.
Fakty i mity
Okazuje się, że szukając szczęścia w domowym zaciszu błądzimy wyjątkowo często. Mylne jest przekonanie, że tylko dom na własność da nam szczęście. Tak samo najemcy mogą odczuwać radość z życia i usprawniania własnych czterech kątów. Posiadanie własnego mieszkania powinno nas motywować, ale nigdy nie być rzeczą najważniejszą. Znacznie ważniejszym od posiadania domu na własność jest możliwość dopasowania go do własnych potrzeb.
Równie popularnym mit dotyczy metrażu mieszkania. To nieprawda, że duża przestrzeń to więcej szczęścia. Zależy nam głównie na przestronności, czyli przede wszystkim korzystnym układzie pomieszczeń, a nie rozmiarze samym w sobie. Niezależnie od faktycznej powierzchni domu, 20% z nas przyznaje, że brakuje nam przestrzeni. To największy problem, z jakim się zmagamy.
Czego jeszcze potrzebujemy?
Z pewnością potrzeba nam domu, który zmienia się razem z nami. Zmianom ulegają nasze potrzeby i oczekiwania w zależności od etapu życia, który przechodzimy. W osiągnięciu szczęścia adaptacja domu jest niezwykle ważnym elementem.
Potrzebujemy także zieleni. To rośliny zapewniają nam dobry nastrój i wprowadzają w pomieszczeniach harmonię. Ważne, by móc je swobodnie hodować na balkonie lub w ogrodzie. Ich brak odbija się źle na naszym samopoczuciu. I, mimo że to wydaje się oczywistą prawdą, aż 10% populacji nie ma dostępu do natury.
Dużą rolę odgrywa także własny wkład w wygląd domu, bez znaczenia czy zainteresowaniem domownika jest majsterkowanie, czy też nie. To dla badanych o wiele ważniejsze niż kosztowny wystrój wnętrz.
Kolejny czynnik, który warto wziąć pod uwagę to zaspokojenie potrzeb życia towarzyskiego. Źle jest natomiast, gdy objawia się ona przez chęć imponowania innym, czyli znaną sąsiedzką rywalizację. Jak wskazały badania takie zachowania niekorzystnie wpływają na szczęśćie. Nawet dla introwertyków ceniących spokój i własne towarzystwo to właśnie możliwość komfortowego ugoszczenia bliskich i znajomych jest niezwykle ważna.
Dużo radości w średnim wieku
To nie kwestie materialne sprawiają, że w jakimś miejscu czujemy się bezpiecznie. Okazuje się, że potrzebujemy także stabilizacji, bowiem to długofalowe plany sprawiają, że w miejscu czujemy się naprawdę szczęśliwi. Nasze niezadowolenie wzmagają częste przeprowadzki.
Chodzi o związanie emocjonalne, które łatwiej jest je uzyskać, jeśli budujemy mozolnie gniazdko i planujemy w nim zmiany na lata.
Po przekroczeniu 50 roku życia nasze zadowolenie z życia już tylko rośnie. Dzieje się tak, bo skłonność do pozostania w jednym miejscu rośnie z wiekiem. Właśnie w tym czasie mamy także najwięcej czasu na metamorfozy oraz niezbędną do tych przedsięwzięć ilość środków na koncie.
Nasuwa więc pytanie – czy będziemy chcieli rozwijać domy pod kątem Smart Home? Z analizy odpowiedzi respondentów możemy stwierdzić, że tak. Technologia może dać nam satysfakcję i dumę z rozwoju lokum, może dać nam bezpieczeństwo oraz zapewnić nowy poziom komfortu. Mowa więc o wartościach, które dla pytanych były najważniejsze.